Nie pytaj tylko, co się dzieje z jego "nogą". Zobacz, co mówi jego całe ciało.
- Kasia
- 23 lip
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 27 lip

Koń nie powie, że coś go boli.
Nie zadzwoni, nie zaklnie pod nosem, nie napisze wiadomości.
Ale jego ciało powie Ci wszystko.
Tylko trzeba umieć patrzeć na całość – nie tylko na „problem”.
Bo koń to nie noga.
Nie jeden staw.
Nie grzbiet do masowania.
Koń to cała historia. Emocje. Zachowanie. Mikrogesty. Milczenie. I reakcje.
Zacznij patrzeć inaczej
Jeśli koń:
– nie chce się poruszać,
– zastyga w ruchu,
– odsuwa się od dotyku,
– ucieka od ludzi,
– „dziwnie się zachowuje” –
to nie pytaj od razu: „co z jego nogą?”
Zatrzymaj się.
Zobacz całego konia.
Bo ból, który jest w ciele – bardzo często nie zaczyna się w ciele.
Co mówi jego ciało?
– Sztywność karku = może nie chce „patrzeć” w Twoją albo kogoś stronę. Dosłownie.
– Ucieczka od kontaktu = nie ufa. Ma swoje powody.
– Zablokowana miednica = emocja, którą nosi już długo.
– Spięta żuchwa = może się nie zgadza na coś, co robisz.
– Trudność z ruszeniem z miejsca = może tak samo, jak Ty, nie wie, dokąd ma iść.
Co mówi jego zachowanie?
Nie ma czegoś takiego jak „złośliwy koń”.
Nie ma „wygłupiania się”.
Nie ma „on tak zawsze”.
Każde zachowanie jest próbą komunikatu.
A czasem – wołaniem o pomoc, zanim będzie za późno.
To, co Ty nazywasz „problemem”, koń może przeżywać jako ostatnią formę obrony.
Emocje też bolą
Koń, który był:
– przymuszany,
– przeładowany,
– porzucony,
– niezrozumiany –nosi to w ciele.
I może wszystko wygląda dobrze: zęby zrobione, siodło pasuje, weterynarz nic nie widzi.
A koń dalej „dziwnie się zachowuje”.
Bo to, czego nie widać – często boli najbardziej.
👉 Oczywiście – najpierw zrób to, co trzeba: skonsultuj się z lekarzem weterynarii. Zadbaj o diagnozę. O fizyczne bezpieczeństwo konia.
Ale potem…
Zobacz więcej.
Nie szukaj problemu. Zobacz konia.
Nie chodzi o to, żebyś umiała wszystko wyczytać.
Nie musisz być fizjoterapeutką, behawiorystką, terapeutką.
Ale możesz:
– zatrzymać się,
– nie oceniać,
– zobaczyć, że coś mówi – zanim się rozpadnie.
Pełny obraz = zachowanie + ciało + emocja + historia (wydarzenia)
Tylko wtedy możesz naprawdę pomóc.
Nie działając „na objawy”, tylko słuchając całości.
I czasem wystarczy mała zmiana.
U Ciebie. W kontakcie. W obecności.
I nagle koń… oddycha. Rusza. Wraca.
Nie pytaj, co jest z jego "nogą".
Zapytaj, co jego ciało próbuje Ci pokazać – zanim będzie za późno.
Komentarze