To nie „złośliwość”. To emocje, z którymi zwierzę nie daje już rady.
- Kasia
- 20 lip
- 2 minut(y) czytania

Koń, który gryzie.
Pies, który warczy na dzieci.
Zwierzę, które kopie, ucieka, nie chce wejść do przyczepy, rzuca się na inne.
„To koń z problemami behawioralnymi.”
„On tak ma, trzeba z tym żyć.”
„Trzeba to wytrenować, przepracować, skorygować.”
Znasz to?
A ja ci powiem inaczej:
To nie jest złośliwość.
To nie charakter.
To nie złe wychowanie.
To emocje.
Trauma.
Stres.
Zamrożenie.
I próba przetrwania.
Kiedy nikt nie słucha – ciało zaczyna krzyczeć
Koń, który rzuca się w przyczepie, często nie boi się samej przyczepy.
Boi się poczucia zamknięcia, braku wyjścia, presji, napięcia wokół siebie.
To może być echo sytuacji sprzed lat – o której ty nie wiesz, a jego ciało pamięta wszystko.
Pies, który rzuca się na inne psy – może nie chce ich „dominować”.
Może po prostu boi się, że znowu ktoś go skrzywdzi.
Ciało pamięta.
Zwierzę nie udaje.
Jeśli reaguje tak mocno – znaczy, że nie ma już innej strategii.
A teraz to, czego nikt ci nie powie:
Czasem trening to za mało.
Czasem zmiana warunków nie wystarczy.
Czasem to, co trzyma zachowanie – siedzi głęboko w systemie nerwowym.
I tu właśnie wchodzi to, co działa inaczej:
Homeopatia. Reiki. Praca z energią.
Nie po to, żeby „uleczyć”.
Po to, żeby odblokować.
Żeby pomóc ciału zwierzęcia wrócić do równowagi.
Żeby pozwolić mu puścić to, co trzyma od dawna.
Czy to działa?
Tak. Ale nie jak czarodziejska różdżka.
Działa, kiedy zwierzę ma przestrzeń. Kiedy ktoś je słyszy.
Kiedy nie próbujemy go poprawiać – tylko zrozumieć, skąd ta reakcja.
Widziałam to:
– Koń, który pierwszy raz wszedł do przyczepy bez paniki po sesji Reiki i homeopatii.
– Pies, który przestał się trząść przy hałasie – bo w końcu mógł „wypuścić” to, co zbierał miesiącami.
– Koń, który przestał gryźć – bo ktoś pierwszy raz zapytał nie „jak go oduczyć?”, tylko „co on czuje?”
Zwierzę nie ma problemu z tobą. Ono ma problem ze sobą.
I twoim zadaniem nie jest to „naprawiać”.
Tylko zobaczyć. Usłyszeć. Pomóc puścić.
Zamiast szukać kolejnej metody korekty – może warto zapytać:co to zachowanie mówi o tym, co w nim wciąż żyje?
Czasem najdelikatniejsze metody – działają najgłębiej.
Bo nie walczą z objawem.
Tylko dają przestrzeń na to, co niewypowiedziane.
Jeśli coś cię poruszyło…
…jeśli widzisz, że twój koń, pies, kot, kogokolwiek masz blisko – niesie coś więcej niż tylko zachowanie,
potrzebujesz pomocy – chętnie Ci pomogę.
Pracuję z emocjami zwierząt i ich opiekunów,Z przestrzenią, gdzie nie ma ocen – tylko prawda i ulga.Napisz do mnie. Zobaczymy razem, co tak naprawdę się dzieje.
Komentarze