top of page

Nie wracam do siebie. Ja właśnie przychodzę.

  • Zdjęcie autora: Kasia
    Kasia
  • 18 lip
  • 1 minut(y) czytania
nowa wersja siebie, przychodzę do życia, przebudzenie kobiety, transformacja tożsamości, koniec udawania, narodziny prawdziwej ja, droga do autentyczności, duchowy przełom, kobieca odwaga, wychodzę z cienia, kobieta w mocy, pełnia siebie, żyć po swojemu, wchodzę w swoje życie, bezpowrotna zmiana


Nie próbuję już „wrócić do siebie”.

Bo do kogo miałabym wracać?

Do tej, którą wymyślił system?

Którą ulepiło dobre wychowanie, strach przed oceną, potrzeba akceptacji?

Nie. Nie wracam.

Ja przychodzę.


Po raz pierwszy w życiu stawiam stopę na ziemi, która jest naprawdę moja.

To nie cofnięcie do starej wersji.

To narodziny czegoś, co było uwięzione pod warstwami „powinnam”.

Jak feniks – nie odświeżony, ale nowy.


I tak, po drodze spalę to, co nie przetrwa ognia:

– relacje, które kochały moją maskę, nie mnie;

– pracę, która karmiła portfel, a głodziła duszę;

– nawyki, które trzymały mnie małą, żeby nikomu nie było niewygodnie.


Oni powiedzą: „Zmieniasz się”.

Ja odpowiem: „Wreszcie wchodzę” – cała, naga, bez filtra.

Nie wracam do siebie.Bo nigdy tam nie byłam.

Dopiero teraz staję w drzwiach własnego życia.

I wchodzę bez pukania.

Komentarze


bottom of page