Zanim uznasz, że zwierzę ma problem – zobacz, co czujesz Ty
- Kasia
- 15 lip
- 2 minut(y) czytania

Zanim pies zacznie niszczyć rzeczy.
Zanim koń odmówi podejścia, wsiadania, czegokolwiek.
Zanim zaczniesz się martwić, złościć, szukać pomocy…
Zatrzymaj się.
I zadaj sobie jedno, proste, ale często brutalnie prawdziwe pytanie:
„Jak ja się ostatnio czuję?”
Bo może właśnie od tego trzeba zacząć.
Tak, zwierzęta mają emocje
I nie – to nie jest żadna ezoteryka, żadna nowa moda.
To fakt. Potwierdzony codziennością.
Pies może czuć lęk, frustrację, ekscytację, smutek, tęsknotę, samotność.
Koń może czuć niepokój, przeciążenie, zamrożenie, presję.
Ale zanim cokolwiek się „zacznie” dziać z nimi, bardzo często dzieje się coś z Tobą.
I to nie chodzi o winę.
Chodzi o świadomość.
Problem? Czy raczej reakcja?
Pies, który niszczy kapcie – to może nie „problemowy pies”.
To może pies, który nie radzi sobie z emocjami w domu.
Koń, który trzepie głową, zgrzyta zębami, ucieka od kontaktu – może nie jest „trudny”.
Może po prostu odbiera wszystko to, czego Ty nie masz siły przeżyć.
One nie mają buforu. Nie mają mechanizmów obronnych, jak my.
Czują na bieżąco. Bez filtra. Bez znieczulenia.
I jeśli nie mogą tego znieść – zaczynają reagować ciałem.
Czasem to nie zwierzę się psuje. Tylko system, w którym żyje.
System emocjonalny. Codzienny.
Twój stres. Twoje tempo. Twój brak przestrzeni. Twoje przemilczane „mam dość”.
One to wszystko zbierają. Chłoną.
I jeśli nie ma wentyla, jeśli nie ma kontaktu z Tobą – pękają.
Czasem to wygląda jak choroba.Czasem jak „problem w zachowaniu”.
A czasem po prostu… jak rozpad komunikacji.
Nie patrz tylko na niego. Patrz też na siebie.
Zanim zaczniesz szukać trenera, behawiorysty, zmieniać sprzęt, karmę, rytm dnia – usiądź.
I zapytaj: co się dzieje we mnie?
Bo może to, co widzisz w oczach psa czy konia,to dokładnie to, czego sama nie chcesz sobie powiedzieć.
Emocje zwierzęcia są prawdziwe.
Ale często są odpowiedzią.
Na coś, co wypływa z Ciebie. Z domu. Z atmosfery.
I jeszcze jedno
Tak – zawsze dbaj o zdrowie.
Zawsze badaj, jeśli coś jest nie tak z ciałem.
Nie szukaj duchowych przyczyn, jeśli pies przestał chodzić albo koń kuleje.
Weterynarz zawsze pierwszy.
Ale kiedy już zadbasz o ciało…
Zajrzyj głębiej.
Bo czasem największy „problem” nie jest w zachowaniu.
Tylko w tym, że nikt nie widzi emocji. Ani swoich, ani zwierzęcia.
🔥 Na zakończenie
Nie pytaj od razu: „co mu jest?”
Najpierw zapytaj:„co się dzieje we mnie?”
Od tego zaczyna się prawdziwe zrozumienie.
Bez poprawiania. Bez teorii. Bez sztuczek.
Tylko z uczciwością. I czuciem.
Bo jak nie zobaczysz swoich emocji – nie zobaczysz też jego.
Komentarze